Czy powinno zmuszać się dzieci z mutyzmem wybiórczym do mówienia

To jedno z najczęściej słyszanych przez nas pytań, które pada podczas konsultacji z rodzicami dzieci z mutyzmem wybiórczym lub nauczycielami, którzy mają z nimi kontakt. Zaraz za nim pojawia się zdanie: „Bo przecież powinna/powinien już mówić”. No właśnie, jak to jest? Trzeba czy nie trzeba zmuszać dzieci z MW do mówienia? Postaramy się w tym artykule odpowiedzieć na to pytanie.

Lęk jako podstawa mutyzmu wybiórczego

W poszukiwaniu odpowiedzi odniesiemy się do tego, co charakteryzuje mutyzm wybiórczy. Podstawą jest tu silnie przeżywany lęk, który stanowi istotę tego zaburzenia. Brak lub znaczne ograniczenie komunikacji werbalnej jest tylko jego objawem, sposobem w jaki się manifestuje. To prawda, że jest też tym co utrudnia rozwój społeczny i codzienne funkcjonowanie. Samo skupienie się jednak na objawie nie sprawia, że rozwiązujemy problem. Często wręcz powodujemy jego nasilenie. Tak więc praca terapeutyczna z dzieckiem z mutyzmem wybiórczym, aby przynosiła głębszą i trwalszą poprawę, powinna skupiać się na źródle problemu, czyli na przeżywanym lęku.

Spróbujmy przypomnieć sobie jakąś sytuację, kiedy byliśmy do czegoś zmuszani. Kiedy wyraźnie czuliśmy, że ktoś wywiera na nas presję, abyśmy zrobili coś, co w danym momencie wykracza poza nasze możliwości (np. poprzez obietnicę nagrody lub groźbę kary, poprzez zawstydzanie, ocenę, krytykę lub porównanie z kimś innym). Mamy świadomość tego, że nie jesteśmy w stanie czegoś zrobić, a jednocześnie też tego, jakie będą konsekwencje gdy tego nie zrobimy. To uczucie, które pojawia się w nas w tej sytuacji, to prawdopodobnie lęk, a u części osób może nawet panika. Tak też dzieje się u dzieci z mutyzmem wybiórczym. Wszystko jest jednak bardziej zintensyfikowanie, gdyż na co dzień funkcjonują one ze stale podwyższonym poziomem lęku.

Co jeśli nie zmuszanie

Zamiast skupiać się na braku mowy i dążeniu do jej wywołania, proponujemy podejmowanie działań mających na celu obniżanie lęku. Wspieramy dziecko w tym, żeby mogło samo podjąć komunikację werbalną.

Niestety, jak to często bywa tu też pojawia się kłopot znany tym, którzy pracują z dzieckiem z mutyzmem wybiórczym. Związany on jest z zakresem udzielanego wsparcia. Co zrobić, aby podejmowane działania wspierały dziecko w „mówieniu”, a nie w „niemówieniu”. W praktyce okazuje się bowiem, że granica bywa bardzo cienka i często niezauważalna.

Czasem nieświadomie wspieramy niemówienie

Czemu tak się dzieje?  Na podstawie różnych obserwacji i rozmów zauważyłyśmy, że dzieje się tak, kiedy siatka sposobów i form zastępowania komunikacji werbalnej u dziecka jest nadmiernie rozbudowana. Co to oznacza w praktyce? W każdej sytuacji, kiedy dziecko mogłoby coś powiedzieć, okazuje się, że nie musi, ponieważ albo od razu proszone jest o wskazanie gestem lub napisanie, albo w ogóle unika się takich sytuacji, kiedy byłaby możliwa opcja mówienia.

Dlaczego tak się dzieje? Przecież wszystkim zależy na tym, aby dziecko mówiło. Z pewnością tak jest. Czasem jednak w osobach dorosłych pojawia się lęk i napięcie związane z brakiem mowy u dziecka. W tym miejscu możemy zapewnić, że taki lęk jest czymś w pełni naturalnym i z praktyki wiemy, że dotyka wszystkich osób, pracujących z dzieckiem z MW, w tym również specjalistów. Aby nie wpływał niekorzystnie na prowadzone działania terapeutyczne trzeba podejmować regularnie świadomą pracę nad sobą. Czasem zdarza się też, że dorośli oczekują, że dziecko da sygnał gotowości do mówienia, albo samo z siebie po prostu podejmie próbę. Niestety doświadczenie mówi nam, że tak się nie dzieje.

Co może pomóc

Z naszego doświadczenia wynika, że ważne jest, aby osoba dorosła przy każdym podejmowanym działaniu pozostawiała dziecku przestrzeń i możliwość do pójścia o krok dalej. Chodzi o to, aby dziecko zawsze miało szansę podjęcia próby mówienia. Jest to szansa zarówno dla dziecka jak i dorosłego, aby móc sprawdzić co dziecko jest już gotowe zrobić i w którym kierunku dalej podążać. By mu pomóc czasem trzeba odpowiednio sformułować pytanie, może dać do wyboru kilka propozycji odpowiedzi, dać dziecku czas na podjęcie próby i udzielić wspierających komunikatów, że dobrze sobie radzi, że w niego wierzymy i jesteśmy po to, żeby pomóc.

Na końcu wrócimy jeszcze do zdania czy powinna/powinien już mówić. W naszym odczuciu jest to twierdzenie, które niekorzystnie wpływa zarówno na dziecko jak i dorosłych z jego otoczenia. Przynosi rozczarowanie, zwątpienie, podnosi poziom stresu i napięcia, często też pcha w kierunku znalezienia osoby odpowiedzialnej za fakt „niemówienia”. Co my proponujemy zamiast tego zdania? Nam pomagają myśli: Co możemy zrobić, żeby pomóc? Jakie mamy dostępne środki i zasoby? To dodaje nam energii i motywacji do dalszej pracy i wspierania wszystkich osób dotkniętych mutyzmem wybiórczym.