Emocje to nieodłączny komponent człowieka i człowieczeństwa. Towarzyszą nam w każdej sekundzie życia, czy tego chcemy czy nie. Możemy negować ich istnienie w naszym życiu czy przeżywaniu, ale nie oznacza to jednak, że znikają wtedy jak za dotknięciem magicznej różdżki.
Nasza praca z dziećmi i rodzicami bazuje na odkrywaniu różnych emocji. Poznawaniu ich, oswajaniu i ich przeżywaniu. Wśród tych, które pojawiają się najszybciej jest złość. Ma ona szczególną zdolność przyciągania uwagi.
Złość, która w naturalny sposób rodzi się, gdy doświadczamy przekraczania naszych granic, a także kiedy musimy zaniechać zaspokajania naszych potrzeb lub wyrażania emocji, np. z powodu przeżywanego lęku (a takie sytuacje mają często miejsce w przypadku dzieci z mutyzmem wybiorczym), jest blokowana i zatrzymywana. Takie stany u dzieci mutystycznych pojawiają się każdego dnia, kiedy wchodzą do szkoły, lub przedszkola czy też łączą się poprzez komunikator na lekcje online i muszą trwać tam po kilka godzin. Wynikiem takich sytuacji są częste, niekontrolowane i niewspółmierne wybuchy. Mają one jednak najczęściej miejsce w otoczeniu najbliższych, bo to jedyne bezpieczne miejsce.
Rozmawiając z rodzicami naszych „terapeutycznych dzieci” często słyszymy:
„On/ona tak strasznie dokucza rodzeństwu”,
„Bardzo krzyczy i szybko wpada w furię”,
„Wszystko musi być tak jak ona/on chce, bo inaczej od razu się złości”,
„Gdy mu/jej coś nie wychodzi, to rzuca wszystkim i krzyczy”.
Jeśli nie złość, to co?
Ale czy złość zawsze jest tylko złością? Czy może też skrywać pod sobą inne przeżycia lub stany? Wyobraźmy sobie taką sytuację:
Dziecko buduje wieżę z klocków. Poświęca temu bardzo wiele uwagi, stara się. Koncentruje, aby była to wyjątkowa i najwyższa budowla, jaką dotąd wybudowało. I teraz mamy dwa scenariusze, które często opisywane są przez rodziców:
1. Młodsze rodzeństwo przybiega i burzy budowlę.
2. Przy kładzeniu ostatnich klocków budowla się zawala.
Reakcją na obie te sytuacje jest gwałtowny wybuch złości. Dziecko krzyczy, wpada w furię. Jeśli swój udział w tym zdarzeniu miało rodzeństwo, to często dochodzą do tego wyzwiska, czy nawet przepychanki.
Emocje, których nie widać
To co widzimy, to ewidentnie ZŁOŚĆ. Ale czy to na pewno tylko ona? Przyjrzyjmy się tej sytuacji dokładniej. Jakie uczucia towarzyszą dziecku podczas budowania z klocków? Na pewno można wymienić:
- radość – stworzę najwyższą i najpiękniejszą wieżę na świecie
- nadzieja – będzie wyższa od poprzedniej
- nadzieja na pochwałę od rodziców – jak wybuduję, pokażę mamie i tacie
- nadzieja na bycie docenionym – mama/tata na pewno będą ze mnie dumni
- zadowolenie – potrafię samodzielnie zbudować taką budowlę.
A co tak naprawdę zadziało się w emocjach dziecka, gdy jego praca uległa zniszczeniu?
- smutek, a czasem rozpacz – tyle się natrudziłam(-em) i wszystko zniszczone
- frustracja – będę musiał(a) zaczynać wszystko od początku, a to zajęło mi tyle czasu i pracy
- poczucie niesprawiedliwości – tak się starałam(-em), a ona/on mi to po prostu zepsuli
- zaniżenie poczucia własnej wartości i samooceny – nic mi nie wychodzi, jestem beznadziejny(-na)
- bezsilność – tak się starałem(-am), a tu nic z tego nie wyszło, nie będę już nigdy budował(-ła) z klocków.
Popatrzcie, złość to tylko wypadkowa wszystkich emocji, które pojawiły się w wyniku tego zdarzenia. Dlaczego więc wychodzi na prowadzenie i nie pozwala innym uczuciom wypłynąć na powierzchnię?
Ważne funkcje złości
Złość to emocja, z którą społecznie jesteśmy oswojeni. Daje też nam poczucie siły, popycha do działania. Złoszczą się wszyscy: dzieci i dorośli, nauczyciele i rodzice. Złość może pojawić się jako uczucie pierwotne (pierwsze i podstawowe w reakcji na jakieś wydarzenie) albo jako uczucie wtórne (następne po jakimś uczuciu trudnym typu lęk, wstyd, zazdrość) i pełni wtedy funkcję obronną. Pozwala ukryć albo zablokować przeżywanie tych emocji, które mogą odsłonić tę część naszej osoby, która jest podatna na łatwe zranienie.
Charakterystyczne dla złości jest to, że uderza ona nagle i z ogromną siłą. To, że dzieci krzyczą, rzucają przedmiotami, używają wyzwisk, a czasem dopuszczają się fizycznej agresji, jest wynikiem braku umiejętności młodego człowieka w radzeniu sobie z tą emocją. Potrzebuje on pomocy, by poradzić sobie z nią i przejść przez nią. Ważne jest by najpierw zająć się rozładowaniem złości, gdyż z jej pomocą dziecko upuszcza nagromadzone napięcie. Po jego rozładowaniu stwarza się dopiero przestrzeń na odkrywanie głębszych warstw.
Jak pomóc dziecku bezpiecznie rozładować złość
Chcąc pomóc dziecku podczas wybuchu należy pamiętać o kilku ważnych zasadach:
- Zauważenie i nazwanie emocji – „Widzę, że jesteś zły”
- Przyznanie prawa do przeżywania emocji – „Masz prawo tak się czuć”
- Zauważenie potrzeby dziecka w danej chwili – „Widzę, że masz potrzebę rzucenia tym klockiem”
- Wskazanie alternatywnego sposobu (takiego, który będzie bezpieczny dla dziecka i otoczenia) wyrażenia złości – „Klocek nie służy do rzucania, jak ci to pomoże możesz rzucić poduszką o podłogę, albo podrzeć na strzępy kartkę, krzyczeć w poduszkę……”
Czego unikać
Gdy po upuszczeniu napięcia dziecko zacznie pokazywać nam te emocje, które ukryte były pod złością (smutek, frustrację, żal…), warto je zauważyć i okazać dziecku zrozumienie, że może tak się czuć. Bardzo ważne jest, aby z ust dorosłych nie padły krytyczne zdania takie jak: „Ale nie becz, nie pieść się z sobą”, „Czy ty nie masz większych problemów?” ,„Nie płacz przecież nic się nie stało”. Mogą one skutecznie zniechęcić nasze dziecko do ujawniania przeżywanych emocji i wzmocnić mechanizm przykrywania ich złością.
Podsumowując, dzieci z mutyzmem wybiórczym w silny i nieraz burzliwy sposób odreagowują trudne przeżycia, których doświadczają w ciągu dnia. Te nieprzyjemne emocje kumulowane cały dzień w szkole/przedszkolu znajdują swoje ujście w bezpiecznym otoczeniu, jakim jest dla nich dom, a osobami, które są ich odbiorcami są rodzice i rodzeństwo. Stąd przekonanie rodziców, że ich dzieci złoszczą się bardziej niż inne. A więc, gdy po powrocie z przedszkola, szkoły, lekcji online pojawia się u naszego dziecka nagła złość, a nie widzimy jej wyraźnej przyczyny, to warto zastanowić się czy pod spodem nie kryje się przypadkiem paleta innych emocji.